Wpatruję
się z wypisanym na twarzy szokiem w osobę stojącą naprzeciwko
mnie. Co ona tutaj robi? Żadne racjonalne wytłumaczenie jej wizyty,
nie przychodzi mi do głowy. Do
tego zaczynam odczuwać duży niepokój, te odwiedziny nie wróżą nic
dobrego.
Jej obecność w tym miejscu, zupełnie odebrała mi zdolność mowy,
jestem jedynie w stanie patrzeć na nią i jej perfekcyjny wygląd.
Idealnie proste włosy, sięgające pasa. Wraz
z gustownym makijażem i dopasowanym do wszystkiego płaszczem,
wywołują u mnie nieoczekiwany przypływ zazdrości. Nie ma żadnej
możliwości, abym kiedykolwiek mogła jej dorównać.
Podążam
za jej wzrokiem, który lustruje mój fatalny wygląd podczas
dzisiejszego poranka, sprawiając że mam ochotę zatrzasnąć
jej drzwi przed samym nosem i schować się w najciemniejszym kącie
domu. Wybrała sobie najgorszy
z możliwych
moment na wizytę.
-
Zapewne to ty jesteś tą słynną Cataliną. Miałam okazję wiele o
tobie usłyszeć - mówi z kpiącym uśmiechem. Nawet
nie próbując ukrywać, że nie darzy mnie nawet odrobiną
sympatii.
-
Nie wiem czy słynną, ale tak mam na imię. Masz jakąś pilną
sprawę, że zjawiasz się o tak wczesnej porze Nicole? - mówię
ze sztuczną uprzejmością.
Nie
mając
zamiaru dać jej poczucia satysfakcji, że jej wizyta mnie wyjątkowo
zaskoczyła i zdenerwowała.
-
Mam, ale na
pewno nie
do ciebie. Zastałam Hectora? - mam wrażenie, że doskonale wie
jakiej odpowiedzi udzielę na jej pytanie.
-
Nie ma go. Przekazać mu coś od Ciebie? - Nicole wygląda jakby
tylko czekała na słowa, które wypowiedziałam. Cała
ta sytuacja zaczyna mi się coraz mniej podobać.
-
Jakbyś była tak miła. Możesz mu przekazać, że jednak w
przyszłym tygodniu, będziemy mieli trochę więcej pracy, ponieważ
potem mam zaplanowany pokaz w Mediolanie - zupełnie nie rozumiem o
czym ona mówi. Przecież Hector ostatnio zarzekał się, że nie ma
z nią żadnego kontaktu, a nawet co
gorsza przekonywał
mnie, że Nicole w końcu odpuściła i pogodziła się z ich
rozstaniem. Za to teraz dowiaduję się, że nad czymś razem
pracują. Wygląda
na to, że jednak mnie okłamał, nie rozumiem tylko, dlaczego to
zrobił.
-
O czym ty mówisz? - próbuje dowiedzieć się więcej
szczegółów.
-
Po twoim zdezorientowaniu domyślam się, że twój chłopak ma przed
tobą duże tajemnice. Nie pochwalił ci
się,
że pracujemy razem nad jedną z kampanii reklamowych? Według
mnie, nie
wróży wam to dobrze, jeśli już na początku macie przed sobą
sekrety - słysząc te słowa, zupełnie nie wiem jak zareagować.
Owszem wspominał coś o tym projekcie, ale słowem nie wspomniał,
że Nicole także bierze w tym udział. Nie wiem czy bardziej jestem
zła czy zawiedziona, że dowiaduję się o tym właśnie od niej.
Dodatkowo widząc jej zadowolenie, jestem prawie pewna, że wszystko
to uknuła. Abym dowiedział się tego w ten sposób i właśnie od
niej. Liczy,
że tym sposobem uda jej się wyprowadzić mnie z równowagi.
-
Pewnie coś wspominał, że pracujecie razem. Zapewne wyleciało mi
to z głowy.
Na pewno mu przekażę, nie musiałaś się jednak fatygować
osobiście. Wystarczyło
zadzwonić. A teraz przepraszam, ale nie mam zbyt wiele czasu na
dalszą rozmowę -
chcę jak najszybciej zakończyć z nią to
spotkanie
i zostać sama.
-
Nie tak szybko moja
droga.
Naprawdę myślisz, że wygrałaś? Ja tak łatwo nie odpuszczę.
Zapamiętaj, że ze mną się nie pogrywa. Przekonasz się, że
prędzej czy później, Hector znów będzie mój. A patrząc na
ciebie, nie mam zbyt wielkiej konkurencji. Spodziewałam się
trudniejszego wyzwania. Jestem pewna, że za jakiś czas się
tobą znudzi i wróci do mnie. Sama musisz przyznać, że mam dużo
więcej do zaoferowania od ciebie – wypowiada
lodowatym tonem.
-
Życzę
miłego dnia - kończy z ironią, odchodząc dostojnym
krokiem.
Zamykam
za nią drzwi z głośnym trzaśnięciem. Próbując
powstrzymać napływające do
oczu
łzy. Staram się przekonać samą siebie, że nie powinnam w ogóle
przejmować się jej słowami. Przecież właśnie o to jej chodziło,
żeby mnie zdołować i zasiać
wątpliwości.
W głębi duszy czuję jednak, że w
jakiejś części mogła
mieć rację. Staram się nie wątpić w uczucie jakie łączy mnie z
Hiszpanem i jego zapewnienia, że to że mną chce być. Jednak
boję
się tego, że prędzej czy później Nicole, jakimś cudem osiągnie
swój cel, a ja nie będę mogła nic na to poradzić, zostając
z niczym.
Czuję,
że moje zaufanie do Hectora zostało bardzo mocno nadszarpnięte. Co
na pewno niczego nie ułatwi. Nie
jestem w stanie zrozumieć, dlaczego
od razu nie powiedział mi prawdy, przecież spróbowałabym jakoś
to zrozumieć i zaakceptować, że łączą ich sprawy zawodowe. W
obecnej jednak sytuacji zupełnie nie wiem, co o tym
myśleć.
Większa
część dnia upływa mi na rozmyślaniu o porannej rozmowie. W
końcu mając już dość , próbuję
skupić swoją uwagę na
czymś innym, starając się czytać podręcznik. Nauka
to zawsze był dla mnie dobry sposób na ucieczkę od rzeczywistości.
Jednakże
tym
razem, zupełnie
nic nie rozumiem z czytanego tekstu.
Chciałabym
porozmawiać o całej tej niepokojącej mnie sytuacji z Hectorem od
razu i wyjaśnić sobie wszystko, ale powstrzymuję mnie przed tym
wiedza o rozgrywanym dzisiejszego późnego popołudnia meczu. Nie
chcę wprowadzać zbędnego zamieszania, które mogłoby tylko
zaszkodzić. Zdecydowałam, że ta trudna rozmowa pomiędzy nami
odbędzie się dopiero po jego powrocie do domu.
Próbuję
dodzwonić się do Alice, mając nadzieję że mogłaby dotrzymać mi
towarzystwa podczas najbliższych kilku godzin. Dodatkowo przyda mi
się opinia osoby niezwiązanej z całą
tą zaistniałą
sytuacją. Być może za bardzo przejmuję się tym wszystkim i
niepotrzebnie wyolbrzymiam problem. Ma nieszczęście jak na złość,
Alice nie odbiera. To do niej niepodobne. Mam dziś wyjątkowego
pecha, wszystko obraca się przeciwko mnie.
Sfrustrowana
i pozbawiona chęci do robienia czegokolwiek, wpatruję się ekran
telewizora, próbując zabić czymś czas i pozbyć się nie dających
mi spokoju myśli. Rewelacje
dzisiejszego dnia sprawiają, że nieoczekiwanie zasypiam.
Budzę
się, gdy za oknami panuje już ciemność. Jestem zaskoczona tym,
jak długo byłam pogrążona we śnie. Orientuję się także, że
przegapiłam rozgrywany mecz, a
na telefonie dostrzegam nieodebrane połączenia od Hectora. Mimo to,
nie jestem w stanie do niego oddzwonić. Nie potrafiłabym udawać,
że wszystko jest w porządku.
-
Cat, wróciłem - słyszę głos Hectora, dobiegający
z korytarza. Z ogromnym zdenerwowaniem podążam w jego kierunku.
Staram się opanować swoje emocje, ale nie bardzo mi się to
udaje.
-
Nareszcie w domu, myślałem że się już nie doczekam - mówi, gdy
tylko zaczynam znajdować się w zasięgu jego wzroku. Podchodzi
bliżej mnie z zamiarem złożenia pocałunku na moich ustach, ale
nie pozwalam mu na to i odsuwam się od niego. Patrzy na mnie z
niezrozumieniem i poczuciem zdezorientowania.
-
Coś się stało? O co chodzi? - zasypuje mnie pytaniami, oczekując
wyjaśnień.
-
Dlaczego mnie okłamałeś? Przecież obiecaliśmy sobie, że zawsze
będziemy ze sobą szczerzy
- mówię z poczuciem zawodu i żalu.
-
O czym ty mówisz? - mój
rozmówca, kompletnie nie domyśla się o co chodzi.
-
Dziś rano była tutaj Nicole. Tak się składa, że dowiedziałam
się od niej, że znów od
jakiegoś już
czasu
pracujecie ze sobą. Wyszłam na kompletną kretynkę, nic o tym nie
wiedząc. Sprawiłam jej tym niemały ubaw i
dałam poczucie satysfakcji.
Dlaczego nie wspomniałeś o tym ani słowem? Zamiast tego
utrzymywałeś, że nie macie ze sobą już nic wspólnego -
dostrzegam strach w jego oczach, z powodu poznania przeze mnie
prawdy.
-
To wszystko nie tak. Chciałem ci powiedzieć, ale bałem się twojej
reakcji. Nie chciałem żebyś ciągle się martwiła i denerwowała,
że
znowu pojawiła się w naszym domu.
Uznałem, że przyznam się do wszystkiego, jak już będzie po
wszystkim. Naprawdę nie chciałem, żebyś dowiedziała się o tym w
ten sposób. Nicole zrobiła to specjalnie, pewnie domyśliła się,
że o niczym nie wiesz i wykorzystała sytuację - słucham jego
tłumaczeń, nie wiedząc co o tym wszystkim sądzić.
-
Gdybyś powiedział mi o wszystkim od razu, zrozumiałabym to.
Przecież na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ale zdajesz sobie
sprawę, jak się czułam w momencie gdy mówiła mi o tym, że
widujecie się praktycznie codziennie z pełnym zadowolenia
uśmiechem? Dodając jeszcze do tego jej przekonanie, że wkrótce i
tak zostawisz mnie dla niej, nie dziw się mojej złości. Sama już
nie wiem na kogo jestem bardziej wściekła, na nią i jej perfidnie
zaplanowaną intrygę czy na ciebie. Zresztą może ona ma rację,
kim ja jestem w porównaniu z nią - mówię coraz ciszej, czując
przenikającą mnie bezsilność.
-
Tylko mi nie mów, że dałaś się wciągnąć w te
jej pokręcone
gierki. Posłuchaj mnie uważnie, co by się nie stało, nie ma
takiej mowy, żebym wrócił do Nicole. Ona nic dla mnie nie znaczy,
liczysz się tylko ty. Zrozum to w końcu, że kocham tylko ciebie i
nie obchodzi mnie żadna inna. Dla mnie jesteś idealna, ze
wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Dlatego przestań czuć się
gorsza od innych.
-
Ja po prostu nie chcę cię stracić - dzielę się z nim swoimi
największymi obawami.
-
I nie stracisz, głuptasie - przytula mnie do siebie.
-
Przepraszam za to, że nic ci nie powiedziałem. Nie powinienem tak
postąpić. Proszę, nie gniewaj się już na mnie - w odpowiedzi
wtulam się w niego mocniej, ciesząc się, że mam go przy sobie.
Nawet gdybym chciała, nie potrafię dłużej być na niego zła. Tym
bardziej nie chcę się kłócić, to
nie ma najmniejszego sensu.
-
Dobrze, ale od tej pory nie mamy przed sobą już więcej sekretów -
stawiam jeden warunek.
-
Zgoda - jego odpowiedź kwituję szczerym uśmiechem.
__________________________
Drobny kryzys został zażegnany, jednak to wcale nie koniec problemów jakie czekają bohaterów. ;) Już niedługo ktoś stanie przed trudnym wyborem, od którego wiele będzie zależeć.
Héctor od razu powinien powiedzieć Cat, a tak to sam sobie naważył tego piwa xd
OdpowiedzUsuń