poniedziałek, 10 lipca 2017

Rozdział 13


Wpatruję się z wypisanym na twarzy szokiem w osobę stojącą naprzeciwko mnie. Co ona tutaj robi? Żadne racjonalne wytłumaczenie jej wizyty, nie przychodzi mi do głowy. Do tego zaczynam odczuwać duży niepokój, te odwiedziny  nie wróżą nic dobrego. Jej obecność w tym miejscu, zupełnie odebrała mi zdolność mowy, jestem jedynie w stanie patrzeć na nią i jej perfekcyjny wygląd. Idealnie proste włosy, sięgające pasa. Wraz z gustownym makijażem i dopasowanym do wszystkiego płaszczem, wywołują u mnie nieoczekiwany przypływ zazdrości. Nie ma żadnej możliwości, abym kiedykolwiek mogła jej dorównać. 
Podążam za jej wzrokiem, który lustruje mój fatalny wygląd podczas dzisiejszego poranka, sprawiając że mam ochotę zatrzasnąć jej drzwi przed samym nosem i schować się w najciemniejszym kącie domu. Wybrała sobie najgorszy z możliwych moment na wizytę. 
- Zapewne to ty jesteś tą słynną Cataliną. Miałam okazję wiele o tobie usłyszeć - mówi z kpiącym uśmiechem. Nawet nie próbując ukrywać, że nie darzy mnie nawet odrobiną sympatii.
- Nie wiem czy słynną, ale tak mam na imię. Masz jakąś pilną sprawę, że zjawiasz się o tak wczesnej porze Nicole?  - mówię ze sztuczną uprzejmością. Nie mając zamiaru dać jej poczucia satysfakcji, że jej wizyta mnie wyjątkowo zaskoczyła i zdenerwowała. 
- Mam, ale na pewno nie do ciebie. Zastałam Hectora? - mam wrażenie, że doskonale wie jakiej odpowiedzi udzielę na jej pytanie. 
- Nie ma go. Przekazać mu coś od Ciebie? - Nicole wygląda jakby tylko czekała na słowa, które wypowiedziałam. Cała ta sytuacja zaczyna mi się coraz mniej podobać.
- Jakbyś była tak miła. Możesz mu przekazać, że jednak w przyszłym tygodniu, będziemy mieli trochę więcej pracy, ponieważ potem mam zaplanowany pokaz w Mediolanie - zupełnie nie rozumiem o czym ona mówi. Przecież Hector ostatnio zarzekał się, że nie ma z nią żadnego kontaktu, a nawet co gorsza przekonywał mnie, że Nicole w końcu odpuściła i pogodziła się z ich rozstaniem. Za to teraz dowiaduję się, że nad czymś razem pracują. Wygląda na to, że jednak mnie okłamał, nie rozumiem tylko, dlaczego to zrobił.
- O czym ty mówisz?  - próbuje dowiedzieć się więcej szczegółów. 
- Po twoim zdezorientowaniu domyślam się, że twój chłopak ma przed tobą duże tajemnice. Nie pochwalił ci się, że pracujemy razem nad jedną z kampanii reklamowych? Według mnie, nie wróży wam to dobrze, jeśli już na początku macie przed sobą sekrety - słysząc te słowa, zupełnie nie wiem jak zareagować. Owszem wspominał coś o tym projekcie, ale słowem nie wspomniał, że Nicole także bierze w tym udział. Nie wiem czy bardziej jestem zła czy zawiedziona, że dowiaduję się o tym właśnie od niej. Dodatkowo widząc jej zadowolenie, jestem prawie pewna, że wszystko to uknuła. Abym dowiedział się tego w ten sposób i właśnie od niej. Liczy, że tym sposobem uda jej się wyprowadzić mnie z równowagi.
- Pewnie coś wspominał, że pracujecie razem. Zapewne wyleciało mi to z głowy. Na pewno mu przekażę, nie musiałaś się jednak fatygować osobiście. Wystarczyło zadzwonić. A teraz przepraszam, ale nie mam zbyt wiele czasu na dalszą rozmowę - chcę jak najszybciej zakończyć z nią to spotkanie i zostać sama. 
- Nie tak szybko moja droga. Naprawdę myślisz, że wygrałaś? Ja tak łatwo nie odpuszczę. Zapamiętaj, że ze mną się nie pogrywa. Przekonasz się, że prędzej czy później, Hector znów będzie mój. A patrząc na ciebie, nie mam zbyt wielkiej konkurencji. Spodziewałam się trudniejszego wyzwania. Jestem  pewna, że za jakiś czas się tobą znudzi i wróci do mnie. Sama musisz przyznać, że mam dużo więcej do zaoferowania od ciebie – wypowiada lodowatym tonem.
- Życzę miłego dnia - kończy z ironią, odchodząc dostojnym krokiem.






Zamykam za nią drzwi z głośnym trzaśnięciem. Próbując powstrzymać napływające do oczu łzy. Staram się przekonać samą siebie, że nie powinnam w ogóle przejmować się jej słowami. Przecież właśnie o to jej chodziło, żeby mnie zdołować i zasiać wątpliwości. W głębi duszy czuję jednak, że w jakiejś części mogła mieć rację. Staram się nie wątpić w uczucie jakie łączy mnie z Hiszpanem i jego zapewnienia, że to że mną chce być. Jednak boję się tego, że prędzej czy później Nicole, jakimś cudem osiągnie swój cel, a ja nie będę mogła nic na to poradzić, zostając z niczym.
Czuję, że moje zaufanie do Hectora zostało bardzo mocno nadszarpnięte. Co na pewno niczego nie ułatwi. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego od razu nie powiedział mi prawdy, przecież spróbowałabym jakoś to zrozumieć i zaakceptować, że łączą ich sprawy zawodowe. W obecnej jednak sytuacji zupełnie nie wiem, co o tym myśleć. 





Większa część dnia upływa mi na rozmyślaniu o porannej rozmowie. W końcu mając już dość , próbuję skupić swoją uwagę na czymś innym, starając się czytać podręcznik. Nauka to zawsze był dla mnie dobry sposób na ucieczkę od rzeczywistości. Jednakże tym razem, zupełnie nic nie rozumiem z czytanego tekstu. 
Chciałabym porozmawiać o całej tej niepokojącej mnie sytuacji z Hectorem od razu i wyjaśnić sobie wszystko, ale powstrzymuję mnie przed tym wiedza o rozgrywanym dzisiejszego późnego popołudnia meczu. Nie chcę wprowadzać zbędnego zamieszania, które mogłoby tylko zaszkodzić. Zdecydowałam, że ta trudna rozmowa pomiędzy nami odbędzie się dopiero po jego powrocie do domu. 




Próbuję dodzwonić się do Alice, mając nadzieję że mogłaby dotrzymać mi towarzystwa podczas najbliższych kilku godzin. Dodatkowo przyda mi się opinia osoby niezwiązanej z całą tą zaistniałą sytuacją. Być może za bardzo przejmuję się tym wszystkim i niepotrzebnie wyolbrzymiam problem. Ma nieszczęście jak na złość, Alice nie odbiera. To do niej niepodobne. Mam dziś wyjątkowego pecha, wszystko obraca się przeciwko mnie.  
Sfrustrowana i pozbawiona chęci do robienia czegokolwiek, wpatruję się ekran telewizora, próbując zabić czymś czas i pozbyć się nie dających mi spokoju myśli. Rewelacje dzisiejszego dnia sprawiają, że nieoczekiwanie zasypiam.





Budzę się, gdy za oknami panuje już ciemność. Jestem zaskoczona tym, jak długo byłam pogrążona we śnie. Orientuję się także, że przegapiłam rozgrywany mecz, a na telefonie dostrzegam nieodebrane połączenia od Hectora. Mimo to, nie jestem w stanie do niego oddzwonić. Nie potrafiłabym udawać, że wszystko jest w porządku.





- Cat, wróciłem - słyszę głos Hectora, dobiegający z korytarza. Z ogromnym zdenerwowaniem podążam w jego kierunku. Staram się opanować swoje emocje, ale nie bardzo mi się to udaje.
- Nareszcie w domu, myślałem że się już nie doczekam - mówi, gdy tylko zaczynam znajdować się w zasięgu jego wzroku. Podchodzi bliżej mnie z zamiarem złożenia pocałunku na moich ustach, ale nie pozwalam mu na to i odsuwam się od niego. Patrzy na mnie z niezrozumieniem i poczuciem zdezorientowania. 
- Coś się stało? O co chodzi? - zasypuje mnie pytaniami, oczekując wyjaśnień. 
- Dlaczego mnie okłamałeś? Przecież obiecaliśmy sobie, że zawsze będziemy ze sobą szczerzy - mówię z poczuciem zawodu i żalu.  
- O czym ty mówisz? - mój rozmówca, kompletnie nie domyśla się o co chodzi.
- Dziś rano była tutaj Nicole. Tak się składa, że dowiedziałam się od niej, że znów od jakiegoś już czasu pracujecie ze sobą. Wyszłam na kompletną kretynkę, nic o tym nie wiedząc. Sprawiłam jej tym niemały ubaw i dałam poczucie satysfakcji. Dlaczego nie wspomniałeś o tym ani słowem?  Zamiast tego utrzymywałeś, że nie macie ze sobą już nic wspólnego - dostrzegam strach w jego oczach, z powodu poznania przeze mnie prawdy. 
- To wszystko nie tak. Chciałem ci powiedzieć, ale bałem się twojej reakcji. Nie chciałem żebyś ciągle się martwiła i denerwowała, że znowu pojawiła się w naszym domu. Uznałem, że przyznam się do wszystkiego, jak już będzie po wszystkim. Naprawdę nie chciałem, żebyś dowiedziała się o tym w ten sposób. Nicole zrobiła to specjalnie, pewnie domyśliła się, że o niczym nie wiesz i wykorzystała sytuację - słucham jego tłumaczeń, nie wiedząc co o tym wszystkim sądzić. 
- Gdybyś powiedział mi o wszystkim od razu, zrozumiałabym to. Przecież na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ale zdajesz sobie sprawę, jak się czułam w momencie gdy mówiła mi o tym, że widujecie się praktycznie codziennie z pełnym zadowolenia uśmiechem? Dodając jeszcze do tego jej przekonanie, że wkrótce i tak zostawisz mnie dla niej, nie dziw się mojej złości. Sama już nie wiem na kogo jestem bardziej wściekła, na nią i jej perfidnie zaplanowaną intrygę czy na ciebie. Zresztą może ona ma rację, kim ja jestem w porównaniu z nią - mówię coraz ciszej, czując przenikającą mnie bezsilność. 
- Tylko mi nie mów, że dałaś się wciągnąć w te jej pokręcone gierki. Posłuchaj mnie uważnie, co by się nie stało, nie ma takiej mowy, żebym wrócił do Nicole. Ona nic dla mnie nie znaczy, liczysz się tylko ty. Zrozum to w końcu, że kocham tylko ciebie i nie obchodzi mnie żadna inna. Dla mnie jesteś idealna, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Dlatego przestań czuć się gorsza od innych. 
- Ja po prostu nie chcę cię stracić - dzielę się z nim swoimi największymi obawami. 
- I nie stracisz, głuptasie - przytula mnie do siebie. 





- Przepraszam za to, że nic ci nie powiedziałem. Nie powinienem tak postąpić. Proszę, nie gniewaj się już na mnie - w odpowiedzi wtulam się w niego mocniej, ciesząc się, że mam go przy sobie. Nawet gdybym chciała, nie potrafię dłużej być na niego zła. Tym bardziej nie chcę się kłócić, to nie ma najmniejszego sensu.
- Dobrze, ale od tej pory nie mamy przed sobą już więcej sekretów - stawiam jeden warunek. 
- Zgoda - jego odpowiedź kwituję szczerym uśmiechem.


__________________________

Drobny kryzys został zażegnany, jednak to wcale nie koniec problemów jakie czekają bohaterów. ;) Już niedługo ktoś stanie przed trudnym wyborem, od którego wiele będzie zależeć. 

1 komentarz:

  1. Héctor od razu powinien powiedzieć Cat, a tak to sam sobie naważył tego piwa xd

    OdpowiedzUsuń