Siedzę
na ławce w parku, znajdującego się niedaleko uczelni i czekam na
pojawienie się Hectora. Jest wczesne przedpołudnie, więc nie ma
zbyt wielu chętnych na spędzanie czasu w tym miejscu. Przez
ostatnie pół godziny, zauważyłam jedynie starszego pana,
wyprowadzającego
psa na spacer i młodą dziewczynę uprawiającą jogging.
Postanowiłam odbyć naszą rozmowę, która ułatwi mi podjęcie
decyzji, co dalej z naszą znajomością, na otwartej przestrzeni i
świeżym powietrzu. Chcę wykorzystać ostatnie dni ciepła, zanim
jesień rozgości się na dobre, wraz z całą swoją okazałością.
Patrzę na zegarek, znajdujący się na moim lewym nadgarstku,
dostrzegając że Hector się spóźnia. Mam nadzieję, że nie
stchórzył i nie wystawił mnie do wiatru. W końcu, gdy mam już
zamiar opuścić park z poczuciem ogromnego
zawodu, dostrzegam jego postać zbliżającą się do mnie szybkim
krokiem.
-
Cześć. Przepraszam za spóźnienie, ale wczorajsze
spotkanie
z Nicole mi się trochę przedłużyło,
świetnie
się bawiliśmy i straciłem poczucie czasu, wracając do domu prawie
nad ranem.
Przez co zaspałem. Bałem się, że już cię tutaj nie będzie -
patrzę na jego zmęczona twarz, domyślając
się, że po raz kolejny przeznaczył
noc na zabawę,
mimo obietnic poprawy. Zaczynam sądzić, iż
ta dziewczyna ma niego zdecydowanie zły wpływ i mimo nieznajomości
jej. Już
teraz nie darzę jej sympatią.
- Właśnie miałam zamiar wracać,
zdążyłeś w ostatniej chwili - mówię chłodno.
- Cat, jesteś
zła? - Bellerin dosyć szybko odczytuje mój nastrój.
- Tak
Hector, jestem. Jeszcze wczoraj rano obiecałeś, że weźmiesz się
za siebie i postarasz odzyskać zaufanie trenera i drużyny. Po czym
wieczorem bawisz się w najlepsze. Jak mam ci ponownie zaufać, skoro
nie potrafisz dotrzymać słowa nawet w tej sprawie - postanawiam
powiedzieć mu, co mi się nie podoba.
- Wiem, że nie powinienem.
Ale Nicole nalegała i w końcu jej ustąpiłem - próbuje się
tłumaczyć.
- To twoje życie i masz prawo robić co chcesz, ale
ona powinna zrozumieć, że tak nie może się zachowywać
profesjonalny sportowiec. Nie rozumiem waszej skomplikowanej
relacji
i nie mam zamiaru się w nią mieszać. Jednakże przemyśl sobie
wszystko - naprawdę nie chcę, aby zaprzepaścił wszystko, na co
pracował tyle lat.
Spacerujemy
alejkami parku, nie wiedząc kto powinien zacząć rozmowę, dla
której się tutaj znaleźliśmy. Postanawiam pierwsza przerwać to
milczenie.
- Może w końcu przejdziemy do rzeczy i powodu naszego
spotkania? Powiedz mi w końcu, dlaczego zerwałeś ze mną wszelkie
kontakty – chcę
poznać
jego wyjaśnienia, na które czekam od bardzo długiego czasu.
-
Dobrze,
ale to skomplikowane, więc zacznę od początku. Gdy
znalazłem się już w Londynie, było mi naprawdę ciężko. Nowa
kultura, nieznajome
osoby.
Wszystko
było inne od tego, co do tej pory znałem. Chciałem za wszelką
cenę udowodnić, że
zasługiwałem
na daną szansę i spełnić
pokładane we mnie nadzieje. Przed
moim wyjazdem, ostrzegałaś
że wcale nie będzie tak
łatwo
jak
sobie myślałem i
miałaś rację. To wszystko zaczęło mnie przerastać, byłem tak
daleko od ciebie, rodziców. Tęsknota była nie do zniesienia, były
częste
momenty,
gdy chciałem rzucić wszystko i wrócić do Hiszpanii. Jednak
rozmowy z tobą dodawały mi motywacji do walki o spełnianie marzeń
i
dążenie do wyznaczonego celu,
wiedziałem że wierzysz we mnie i nie chciałem,
a wręcz nie mogłem
cię zawieść. Była też jednak druga strona, naszej
rozłąki,
ta gorsza. Kontakt z tobą jeszcze bardziej wzmagał tęsknotę.
Wiedziałem, że ty odczuwasz coś podobnego i
szukałem jakiegoś wyjścia, które by nam pomogło.
Pamiętasz ten dzień, gdy powiedziałaś mi, że jest ci cholernie
trudno przywyknąć, że nie ma mnie gdzieś blisko ciebie, kiedy
tego potrzebujesz? Miałaś paskudny humor i nie chciałaś
powiedzieć dlaczego, a gdy zaczęłaś płakać, nie
mogłem tego dłużej znieść. Zamiast
spróbować cię pocieszyć, wpadłem na najgorszy pomysł w swoim
życiu. Uznałem, że oszczędzę nam tego wszystkiego i przestanę
się do ciebie odzywać. Myślałem, że z czasem mnie znienawidzisz
i zapomnisz,
co okaże się łatwiejsze od ciągnięcia naszej przyjaźni na
odległość, która zamiast dawać nam radość, stała się źródłem
frustracji i cierpienia.
Chciałem żebyś znalazła nowych przyjaciół, którzy będą
zawsze przy tobie, gdy będą potrzebni, bo
ja już nie mogłem ci tego zapewnić. Z
biegiem lat zrozumiałem swoją głupotę którą tylko wszystko zepsułem, ale było za późno na
odkręcenie tego wszystkiego. Potem wywalczyłem miejsce w pierwszej
drużynie Arsenalu. Pojawiło się zainteresowanie mediów moją
osobą, nieodpowiednie towarzystwo i tak znalazłem się w tym
miejscu, zupełnie
się zatracając i stając kimś zupełnie innym niż byłem, ale nie potrafię odnaleźć drogi powrotu.
W pewnym momencie, zabrakło przy mnie kogoś takiego jak ty, kto
powiedziałby stop i
sprowadził na ziemię.
Zakończenie
naszej przyjaźni, to coś czego żałuję najbardziej na świecie.
Myślałem,
że z czasem pogodzę się z tym, że nie było wtedy innego wyjścia
niż koniec naszej znajomości, ale nie było dnia bym o tobie nie
myślał.
Podczas ostatniej rozmowy z mamą, dowiedziałem się jak bardzo cię
zraniłem, tym jak postąpiłem. Pomyślałem wtedy, że być może,
twój pobyt tutaj to moja ostatnia szansa na
naprawę wszystkiego -
kończy swoją opowieść, patrząc na mnie, oczekując jakiejś
reakcji.
-
Nawet najgorsza tęsknota byłaby lepsza niż utrata ciebie z dnia na
dzień. Nie wiem, co sobie myślałeś, że tak po prostu zapomnę o
wszystkich wspólnych latach i przejdę nad tym, że
zniknąłeś na zawsze z mojego życia do
porządku dziennego? Naprawdę sądziłeś, że ktoś inny mogłyby
zastąpić mi ciebie? Owszem znalazłam nowych znajomych, jednak
przed nikim, nie potrafiłam się tak otworzyć jak przed tobą.
Tylko tobie mogłam
zwierzyć
się ze swoich największych obaw czy trosk. Nikomu
innemu nie potrafiłam tak zaufać. Tysiące
razy, chciałam
cię znienawidzić i wykreślić ze swojego życia, wraz ze
wszystkimi wspomnieniami, ale tak naprawdę, oszukiwałam samą
siebie i stwarzałam pozory przed innymi. Potajemnie i wbrew swoim
postanowieniom, ściskałam
kciuki za wygrane Arsenalu i twoje dobre występy. Nawet jakieś
podsłuchane urywki rozmów, pomiędzy naszymi rodzicami o zmianie
twojego zachowania i
nieustannych wybrykach,
nie sprawiły że potrafiłam ostatecznie zamknąć rozdział
naszej
historii. Zawsze miałam jakiś promyk nadziei, że to jeszcze nie
ostateczny koniec. A teraz gdy stało się to, na co czekałam i
ponownie się spotkaliśmy, naprawdę
nie
wiem co dalej. Nie
jesteśmy już tymi samymi osobami co kiedyś, nie mam pojęcia czy
aktualnie będziemy potrafili się zrozumieć tak jak w przeszłości
- mam mętlik w głowie, dodatkowo nie mogę oprzeć się myśli, że
Hector w swoich wyjaśnieniach, nie powiedział wszystkiego i
przemilczał jakąś istotną kwestię. Sama zresztą także nie
powiedziałam wszystkiego, ale to najlepsze rozwiązanie. Inne
definitywnie nie pozwoliłoby nam, przynajmniej spróbować odbudować
naszej
więzi.
-
Skoro jesteśmy teraz mądrzejsi i wiemy jakich błędów nie
popełniać, zróbmy
wszystko żeby
nadrobić stracony czas i wrócić do tego, co było kiedyś. Wierzę,
że jest to możliwe, nieważne czy się zmieniliśmy, czy nie. Proszę
Catalina, zgódź się – nie
wiem, co mam zrobić. Boję
się, że tym razem przyjaźń z nim może mi nie wystarczyć i będę
chciała czegoś więcej, przez co narażę się na cierpienie. Ale
równocześnie nie chcę stracić go drugi raz, wiedząc
że tym razem już ostatecznie na zawsze. Poza
tym
muszę spróbować przywrócić go na właściwą ścieżkę, bo nikt
inny tego tutaj nie zrobi. Toczę wewnętrzną walkę i postanawiam
ten ostatni raz zaryzykować.
-
Zgoda. Daję ci ostatnią szansę, postaraj się jej nie zmarnować,
bo więcej ich nie będzie.
Po
usłyszeniu przez niego tych słów, zostaje zamknięta w jego
objęciach. Jednocześnie przy
tym, wracają
dawno zapomniane uczucia, które pojawiały się w jego obecności.
Jeszcze nie wiem jak, ale muszę je jakoś zwalczyć.
-
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że udało mi się cię odzyskać.
Teraz wszystko już się ułoży - mówi z uśmiechem i
pewnością w głosie.
-
Teraz czas żebyś wrócił na właściwe tory. Chcę w końcu
zobaczyć twoją grę na żywo i mam nadzieję, że niedługo się
tego doczekam. Prawda?
-
Z twoją pomocą na pewno będzie mi łatwiej to zrobić.
-
A może teraz opowiesz mi, co u ciebie i co się dzieje w naszej
kochanej Barcelonie? Widzę, że jednak zdecydowałaś się na
medycynę, tak jak postanowiłaś dawno temu. Zawsze wiedziałem, że
ci się uda - zawsze, gdy miałam chwilę zwątpienia we własne
możliwości, potrafił w jednej sekundzie je rozwiać. Dopiero
dzisiaj, tak naprawdę uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowało mi
go w wielu, ważnych i przełomowych dla mnie momentach, podczas
ostatnich lat.
Kolejne
minuty upływają nam na rozmowie o minionych latach, starając się
nadrobić zaległości nagromadzone w tamtym
czasie. Słucham z ciekawością o życiu w Londynie i jego kolegach
z drużyny, w
zamian opowiadając jak zmieniło się moje życie.
Gdy wybija południe, wiem że muszę powoli się zbierać, aby
zdążyć na popołudniowy wykład.
-
Naprawdę musisz już iść? - widzę jego niezadowoloną minę .
-
Niestety, ale niedługo weekend, więc mógłbyś mi pokazać ciekawe
miejsca w mieście. Na pewno takie znasz, znajdziesz wolną chwilę?
- mam nadzieję, że jego odpowiedź będzie pozytywna.
-
Jasne. Za
to świat
powinien zacząć się bać, najlepszy duet na świecie, znów wrócił
do gry - zaczynam się głośno śmiać słysząc to. Wierzę w to,
że teraz wszystko jakoś się poukłada. A dopóki nasza dwójka
będzie ze sobą współpracować, żaden problem nie będzie nam
straszny.
To jasne jak słońce, że on ją też kocha! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next, kochana! :*