wtorek, 9 maja 2017

Rozdział 5

Siedzę na ławce w parku, znajdującego się niedaleko uczelni i czekam na pojawienie się Hectora. Jest wczesne przedpołudnie, więc nie ma zbyt wielu chętnych na spędzanie czasu w tym miejscu. Przez ostatnie pół godziny, zauważyłam jedynie starszego pana, wyprowadzającego psa na spacer i młodą dziewczynę uprawiającą jogging. Postanowiłam odbyć naszą rozmowę, która ułatwi mi podjęcie decyzji, co dalej z naszą znajomością, na otwartej przestrzeni i świeżym powietrzu. Chcę wykorzystać ostatnie dni ciepła, zanim jesień rozgości się na dobre, wraz z całą swoją okazałością. Patrzę na zegarek, znajdujący się na moim lewym nadgarstku, dostrzegając że Hector się spóźnia. Mam nadzieję, że nie stchórzył i nie wystawił mnie do wiatru. W końcu, gdy mam już zamiar opuścić park z poczuciem ogromnego zawodu, dostrzegam jego postać zbliżającą się do mnie szybkim krokiem.






- Cześć. Przepraszam za spóźnienie, ale wczorajsze spotkanie z Nicole mi się trochę przedłużyło, świetnie się bawiliśmy i straciłem poczucie czasu, wracając do domu prawie nad ranem. Przez co zaspałem. Bałem się, że już cię tutaj nie będzie - patrzę na jego zmęczona twarz, domyślając się, że po raz kolejny przeznaczył noc na zabawę, mimo obietnic poprawy. Zaczynam sądzić, ta dziewczyna ma niego zdecydowanie zły wpływ i mimo nieznajomości jej. Już teraz nie darzę jej sympatią.
- Właśnie miałam zamiar wracać, zdążyłeś w ostatniej chwili - mówię chłodno.
- Cat, jesteś zła? - Bellerin dosyć szybko odczytuje mój nastrój.
- Tak Hector, jestem. Jeszcze wczoraj rano obiecałeś, że weźmiesz się za siebie i postarasz odzyskać zaufanie trenera i drużyny. Po czym wieczorem bawisz się w najlepsze. Jak mam ci ponownie zaufać, skoro nie potrafisz dotrzymać słowa nawet w tej sprawie - postanawiam powiedzieć mu, co mi się nie podoba.
- Wiem, że nie powinienem. Ale Nicole nalegała i w końcu jej ustąpiłem - próbuje się tłumaczyć.
- To twoje życie i masz prawo robić co chcesz, ale ona powinna zrozumieć, że tak nie może się zachowywać profesjonalny sportowiec. Nie rozumiem waszej skomplikowanej relacji i nie mam zamiaru się w nią mieszać. Jednakże przemyśl sobie wszystko - naprawdę nie chcę, aby zaprzepaścił wszystko, na co pracował tyle lat.







Spacerujemy alejkami parku, nie wiedząc kto powinien zacząć rozmowę, dla której się tutaj znaleźliśmy. Postanawiam pierwsza przerwać to milczenie.


- Może w końcu przejdziemy do rzeczy i powodu naszego spotkania? Powiedz mi w końcu, dlaczego zerwałeś ze mną wszelkie kontakty – chcę poznać jego wyjaśnienia, na które czekam od bardzo długiego czasu.



- Dobrze, ale to skomplikowane, więc zacznę od początku. Gdy znalazłem się już w Londynie, było mi naprawdę ciężko. Nowa kultura, nieznajome osoby. Wszystko było inne od tego, co do tej pory znałem. Chciałem za wszelką cenę udowodnić, że zasługiwałem na daną szansę i spełnić pokładane we mnie nadzieje. Przed moim wyjazdem, ostrzegałaś że wcale nie będzie tak łatwo jak sobie myślałem i miałaś rację. To wszystko zaczęło mnie przerastać, byłem tak daleko od ciebie, rodziców. Tęsknota była nie do zniesienia, były częste momenty, gdy chciałem rzucić wszystko i wrócić do Hiszpanii. Jednak rozmowy z tobą dodawały mi motywacji do walki o spełnianie marzeń i dążenie do wyznaczonego celu, wiedziałem że wierzysz we mnie i nie chciałem, a wręcz nie mogłem cię zawieść. Była też jednak druga strona, naszej rozłąki, ta gorsza. Kontakt z tobą jeszcze bardziej wzmagał tęsknotę. Wiedziałem, że ty odczuwasz coś podobnego i szukałem jakiegoś wyjścia, które by nam pomogło. Pamiętasz ten dzień, gdy powiedziałaś mi, że jest ci cholernie trudno przywyknąć, że nie ma mnie gdzieś blisko ciebie, kiedy tego potrzebujesz? Miałaś paskudny humor i nie chciałaś powiedzieć dlaczego, a gdy zaczęłaś płakać, nie mogłem tego dłużej znieść. Zamiast spróbować cię pocieszyć, wpadłem na najgorszy pomysł w swoim życiu. Uznałem, że oszczędzę nam tego wszystkiego i przestanę się do ciebie odzywać. Myślałem, że z czasem mnie znienawidzisz i zapomnisz, co okaże się łatwiejsze od ciągnięcia naszej przyjaźni na odległość, która zamiast dawać nam radość, stała się źródłem frustracji i cierpienia. Chciałem żebyś znalazła nowych przyjaciół, którzy będą zawsze przy tobie, gdy będą potrzebni, bo ja już nie mogłem ci tego zapewnić. Z biegiem lat zrozumiałem swoją głupotę którą tylko wszystko zepsułem, ale było za późno na odkręcenie tego wszystkiego. Potem wywalczyłem miejsce w pierwszej drużynie Arsenalu. Pojawiło się zainteresowanie mediów moją osobą, nieodpowiednie towarzystwo i tak znalazłem się w tym miejscu, zupełnie się zatracając i stając kimś zupełnie innym niż byłem, ale nie potrafię odnaleźć drogi powrotu. W pewnym momencie, zabrakło przy mnie kogoś takiego jak ty, kto powiedziałby stop i sprowadził na ziemię. Zakończenie naszej przyjaźni, to coś czego żałuję najbardziej na świecie. Myślałem, że z czasem pogodzę się z tym, że nie było wtedy innego wyjścia niż koniec naszej znajomości, ale nie było dnia bym o tobie nie myślał. Podczas ostatniej rozmowy z mamą, dowiedziałem się jak bardzo cię zraniłem, tym jak postąpiłem. Pomyślałem wtedy, że być może, twój pobyt tutaj to moja ostatnia szansa na 
naprawę wszystkiego - kończy swoją opowieść, patrząc na mnie, oczekując jakiejś reakcji.





- Nawet najgorsza tęsknota byłaby lepsza niż utrata ciebie z dnia na dzień. Nie wiem, co sobie myślałeś, że tak po prostu zapomnę o wszystkich wspólnych latach i przejdę nad tym, że zniknąłeś na zawsze z mojego życia do porządku dziennego? Naprawdę sądziłeś, że ktoś inny mogłyby zastąpić mi ciebie? Owszem znalazłam nowych znajomych, jednak przed nikim, nie potrafiłam się tak otworzyć jak przed tobą. Tylko tobie mogłam zwierzyć się ze swoich największych obaw czy trosk. Nikomu innemu nie potrafiłam tak zaufać. Tysiące razy, chciałam cię znienawidzić i wykreślić ze swojego życia, wraz ze wszystkimi wspomnieniami, ale tak naprawdę, oszukiwałam samą siebie i stwarzałam pozory przed innymi. Potajemnie i wbrew swoim postanowieniom, ściskałam kciuki za wygrane Arsenalu i twoje dobre występy. Nawet jakieś podsłuchane urywki rozmów, pomiędzy naszymi rodzicami o zmianie twojego zachowania i nieustannych wybrykach, nie sprawiły że potrafiłam ostatecznie zamknąć rozdział naszej historii. Zawsze miałam jakiś promyk nadziei, że to jeszcze nie ostateczny koniec. A teraz gdy stało się to, na co czekałam i ponownie się spotkaliśmy, naprawdę nie wiem co dalej. Nie jesteśmy już tymi samymi osobami co kiedyś, nie mam pojęcia czy aktualnie będziemy potrafili się zrozumieć tak jak w przeszłości - mam mętlik w głowie, dodatkowo nie mogę oprzeć się myśli, że Hector w swoich wyjaśnieniach, nie powiedział wszystkiego i przemilczał jakąś istotną kwestię. Sama zresztą także nie powiedziałam wszystkiego, ale to najlepsze rozwiązanie. Inne definitywnie nie pozwoliłoby nam, przynajmniej spróbować odbudować naszej więzi.



- Skoro jesteśmy teraz mądrzejsi i wiemy jakich błędów nie popełniać, zróbmy wszystko żeby nadrobić stracony czas i wrócić do tego, co było kiedyś. Wierzę, że jest to możliwe, nieważne czy się zmieniliśmy, czy nie. Proszę Catalina, zgódź się – nie wiem, co mam zrobić. Boję się, że tym razem przyjaźń z nim może mi nie wystarczyć i będę chciała czegoś więcej, przez co narażę się na cierpienie. Ale równocześnie nie chcę stracić go drugi raz, wiedząc że tym razem już ostatecznie na zawsze. Poza tym muszę spróbować przywrócić go na właściwą ścieżkę, bo nikt inny tego tutaj nie zrobi. Toczę wewnętrzną walkę i postanawiam ten ostatni raz zaryzykować.






- Zgoda. Daję ci ostatnią szansę, postaraj się jej nie zmarnować, bo więcej ich nie będzie.
Po usłyszeniu przez niego tych słów, zostaje zamknięta w jego objęciach. Jednocześnie przy tym, wracają dawno zapomniane uczucia, które pojawiały się w jego obecności. Jeszcze nie wiem jak, ale muszę je jakoś zwalczyć.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że udało mi się cię odzyskać. Teraz wszystko już się ułoży - mówi z uśmiechem i pewnością w głosie.
- Teraz czas żebyś wrócił na właściwe tory. Chcę w końcu zobaczyć twoją grę na żywo i mam nadzieję, że niedługo się tego doczekam. Prawda?
- Z twoją pomocą na pewno będzie mi łatwiej to zrobić.





- A może teraz opowiesz mi, co u ciebie i co się dzieje w naszej kochanej Barcelonie? Widzę, że jednak zdecydowałaś się na medycynę, tak jak postanowiłaś dawno temu. Zawsze wiedziałem, że ci się uda - zawsze, gdy miałam chwilę zwątpienia we własne możliwości, potrafił w jednej sekundzie je rozwiać. Dopiero dzisiaj, tak naprawdę uświadomiłam sobie, jak bardzo brakowało mi go w wielu, ważnych i przełomowych dla mnie momentach, podczas ostatnich lat.





Kolejne minuty upływają nam na rozmowie o minionych latach, starając się nadrobić zaległości nagromadzone w tamtym czasie. Słucham z ciekawością o życiu w Londynie i jego kolegach z drużyny, w zamian opowiadając jak zmieniło się moje życie. Gdy wybija południe, wiem że muszę powoli się zbierać, aby zdążyć na popołudniowy wykład.
- Naprawdę musisz już iść? - widzę jego niezadowoloną minę .
- Niestety, ale niedługo weekend, więc mógłbyś mi pokazać ciekawe miejsca w mieście. Na pewno takie znasz, znajdziesz wolną chwilę? - mam nadzieję, że jego odpowiedź będzie pozytywna.
- Jasne. Za to świat powinien zacząć się bać, najlepszy duet na świecie, znów wrócił do gry - zaczynam się głośno śmiać słysząc to. Wierzę w to, że teraz wszystko jakoś się poukłada. A dopóki nasza dwójka będzie ze sobą współpracować, żaden problem nie będzie nam straszny.



1 komentarz:

  1. To jasne jak słońce, że on ją też kocha! :D
    Czekam na next, kochana! :*

    OdpowiedzUsuń